Coraz częściej słyszy się o problemach ze zdrowiem psychicznym, coraz więcej gwiazd, aktorów, sportowców czy innych idoli kultury masowej przyznaje się do ciężaru jakim jest m. in. depresja. Chcą w ten sposób szerzyć świadomość i rozprzestrzeniać informacje o tym gdzie i jak szukać pomocy w podobnych sytuacjach. Możemy zauważyć jednak tendencję, że to głównie kobiety są skłonne do dzielenia się swoimi przeżyciami związanymi z tą chorobą oraz chętniej szukają pomocy. Czy to oznacza jednak, że depresja nie dotyka mężczyzn? 

Odnosząc się do raportu NFZ, w 2019 roku około 22 mln Europejczyków chorowało na depresję, w Polsce zaś – około 1 mln osób. Statystycznie na kontynencie  4,5%  ogólnej populacji kobiet i 2,5% mężczyzn zmagało się z tą przypadłością, w kraju natomiast – 2,6% kobiet  oraz 2% mężczyzn. Łatwo jest więc dostrzec, że  wg powyższych danych,  to osoby płci żeńskiej częściej otrzymują diagnozę depresji. Niestety, biorąc pod uwagę liczbę samobójstw, sytuacja znacznie różni się od powyższej.  Z informacji podanych przez policję, na  5255 zamachów samobójczych  zakończonych zgonem, aż  4497 zostało popełnionych przez mężczyzn. Jest to aż 3741 więcej przypadków niż w przypadku kobiet!

Dlaczego jednak tak się dzieje?

Terrence Real, w książce pt.: „Nie chcę o tym mówić: Jak poradzić sobie z męską depresją”, wskazuje na różnice w jaki sposób emocje i depresja ulegają ekspresji u kobiet oraz mężczyzn. Od małego dziewczynki są wychowywane na osoby, od których wręcz wymaga się wrażliwości czy otwartości w swoich uczuciach. Dzięki temu, już po okresie dziecięcym, są w stanie wyraźniej określić swój stan psychiczny oraz, jeśli to potrzebne – sięgnąć po odpowiednią pomoc. W przypadku chłopców możemy zauważyć zupełnie odwrotną tendencję. Kto z nas nigdy nie usłyszał słów tj.: „Bądź facetem!”, „Nie maż się!”, „Musisz być twardy!”. W ten sposób od maleńkości większość mężczyzn musi zmagać się z niewyrażonymi emocjami, które kotłują się w głowie i nabierają coraz bardziej destrukcyjnej siły. Właśnie przez tą wpojoną „męskość” po pewnym czasie nie jesteśmy w stanie pomieścić w sobie tych wszystkich przeżyć.

Agresja, alkoholizm, narkotyki czy inne niebezpieczne zachowania stają się tym upustem dla złości, żalu, czasem nawet – bezsilności. Kto w takich sytuacjach pomyśli o przyczynach takiego postępowania? Prawdopodobnie nikt, a przynajmniej nikt z najbliższego otoczenia. To wyładowywanie się niszczy relacje, depresja ta będzie bardzo często przekazywana z ojca na syna. Staje się ona chorobą wielopokoleniową, która tylko czeka na jej zauważenie. W końcu naderwane związki z innymi, rozwijające się poczucie beznadziei oraz niechęć do robienia czegokolwiek mogą prowadzić do próby samobójczej. Często depresję tą bardzo ciężko zdiagnozować. Dlatego też mężczyźni, którzy mają teoretycznie wszystko: dobrą pracę, rodzinę, wygląd czy osiągnięcia, mogą znajdować się w opłakanym położeniu.

Ucieczka w pracoholizm, przytłaczającą ilość nauki, częste, samotne wyjazdy na ryby – mogą okazać się właśnie objawem depresji, choroby, która w wielu przypadkach jest śmiertelna. Powoduje to, że męska depresja staje się niedostrzegalne w społeczeństwie, a jej skutki są katastrofalne zarówno dla chorych, jak i ich bliskich.

Czy męska depresja to już wyrok?

Oczywiście, że nie! Jest to choroba i należy ją wyleczyć – tak jak każdą inną, to żaden wstyd poprosić o pomoc. Psychoterapia czy wizyta u psychiatry jest właśnie pokazaniem odwagi i prawdziwej męskiej siły. Jeżeli czujesz, że potrzebujesz wsparcia, a boisz się zrobić pierwszy krok – skorzystaj z telefonu zaufania dla mężczyzn Instytutu Przeciwdziałania Wykluczeniom:

  • numer: 608 271 402
  • Czynny we wtorek: 17:00-19:00 oraz czwartek: 19:00-21:00

Pamiętaj, nie jesteś sam. Pomoc czeka!

Po całość artykułu zapraszamy poniżej.

Dodaj komentarz