Seksualność jest tematem, który zmieniał swoje oblicze na przestrzeni lat. Kiedyś było to tabu, teraz – coraz śmielej określa się go jako nieodłączny element ludzkiej egzystencji.

Najbliżej oddającą sens tego słowa jest definicja z 2005 roku: „seksualność jest podstawowym elementem bycia człowiekiem przez całe życie,
obejmującym seks, płciową identyfikację i rolę, orientację seksualną, erotyzm, pożądanie, intymność i reprodukcję.

Seksualność jest doświadczana i wyrażana w myślach, fantazjach, przeżyciach, przekonaniach, wartościach, zachowaniach, rolach i związkach. Seksualność powstaje na skutek interakcji czynników biologicznych, psychologicznych, społecznych, ekonomicznych, politycznych, kulturowych, etycznych, prawnych, historycznych, religijnych i duchowych”.

Często mówi się, że jest to spektrum i każdy człowiek znajduje się w jakimś jago punkcie. Pozwala mu to, mniej lub bardziej dokładnie, określić się jako osoba heteroseksualna, homoseksualna lub biseksualna.

W naszej społeczności istnieje jednak jeszcze jedna grupa, ominięta i niedostrzegana. Są to osoby aseksualne – „Ktoś kto nie doświadcza pociągu seksualnego lub wewnętrznej potrzeby bycia w związkach seksualnych.”

Osoby aseksualne, tak jak wskazuje powyższa definicja, nie odczuwają pociągu do innych osób, tej samej lub odmiennej płci. Mogą one natomiast uważać daną osobę za atrakcyjną pod innymi względami.

Z tego też powodu nic nie stoi na przeszkodzie, żeby identyfikujący się z tą orientacją wchodzili w związki romantyczne, dalej mogą czerpać z nich satysfakcję. Podstawą budowania tych relacji jest to, iż aseksualność nie jest równoznaczna z aromantycznością.

Możemy wyróżnić wśród tych osób m. in.:
 aromantyczne – nie odczuwają pociągu romantycznego
 heteroromantyczne – odczuwają pociąg romantyczny do osób przeciwnej płci
 homoromantyczne – odczuwają pociąg romantyczny do osób tej samej płci
 biromantyczne – odczuwają pociąg romantyczny do obu lub więcej płci

Po całość artykułu zapraszamy poniżej.

Dodaj komentarz