Kilka słów o samej psychoterapii

Pomimo tego, że odbywa się ona w gabinecie, a nie w życiu codziennym, to działa. Sama nazwa psychoterapia łączy dwa słowa. Psycho, czyli nasz obszar psychiczny i terapia, czyli przywracanie zdrowia, leczenie.

Pod tym pojęciem kryje się nie tylko praca z osobami z zaburzeniami psychicznymi czy z zaburzeniami osobowości. W tych przypadkach psychoterapeuta zazwyczaj współpracuje z lekarzem psychiatrą, który stosuje konkretne procedury medyczne oraz niejednokrotnie aplikuje odpowiednie leki.

Psychoterapia to ponadto praca z osobami, które są zdrowe, ale doświadczają tu i teraz trudności lub kryzysów. Tymi trudnościami może być, niestety, niemal wszystko. To pacjent w gabinecie psychoterapeuty decyduje i wnosi na sesję to, nad czym chce pracować i co jest dla niego trudne. Dla przykładu mogą to być: sytuacje kryzysowe, stany lękowe, obniżenie nastroju, poczucie pustki, brak energii, problemy związane z odżywianiem lub z żałobą.

Dlaczego to działa?

W psychoterapii mamy spotkanie dwóch światów. Z jednej strony mamy pacjenta, który przychodzi do gabinetu (lub obecnie, w czasie pandemii łączy się on-line), i który doświadcza jakiegoś braku czy kryzysu, a z drugiej strony mamy psychoterapeutę, czyli osobę, która posiada zasoby, doświadczenie oraz odpowiednie wykształcenie i przygotowanie do wspierania pacjenta. Terapeuta jest gotowy towarzyszyć pacjentowi w drodze ku poprawie jakości życia. Jest to więc wspólna podróż, która może mieć konkretny cel, ale wcale nie musi. Może to być po prostu próba sięgania po coś, co obecnie wydaje się dla pacjenta niedostępne. To również proces, w którym pacjent może lepiej poznać samego siebie, lepiej się zrozumieć i poszerzyć świadomość. To, w jaki sposób przebiega psychoterapia, jest ściśle związana z nurtem oraz stylem pracy psychoterapeuty. Jeden będzie bardziej wspierający, drugi będzie bardziej nastawiony konfrontacyjnie, jeszcze inny będzie pracował z ciałem lub poprzez dialog. W tym wszystkim chodzi jednak o to, by zawrócić pacjenta wewnątrz, ku sobie, by to on poczuł i zrozumiał lub nadał sens temu, co się z nim dzieje lub działo w przeszłości

Czymś niezwykłym jest to, ile może dać druga osoba, która podczas terapii, siedząc obok nas i słysząc naszą historię, pomaga spojrzeć na nasz świat inaczej, może pomóc w dotarciu do sensu i zrozumienia. Dla przykładu możesz mówić podczas terapii o czymś trudnym, uśmiechając się jednocześnie przy tym. Zatrzymanie pacjenta na tym i bezpieczne oraz wspólne przyjrzenie się temu, co się wówczas dzieje, może być szansą na uświadomienie sobie tego, co tak naprawdę ten uśmiech maskuje. Zdarza się, że pacjent podczas terapii wyraża złość wobec terapeuty i zostaje przez niego przyjęty, a nie odrzucony. Dla wielu osób może być to coś, czego wcześniej nie mieli możliwości doświadczyć. To tzw. korektywne doświadczenie może być w dłuższej perspektywie odebrane i odczytane jako zachętą do tego, żeby uczyć się wyrażać złość i korzystać z niej do ochrony własnych granic.

Należy pamiętać, że każda terapia jest inna, jednak wspólną częścią, każdej z nich, będzie obecność terapeuty nacechowana życzliwością i wsparciem. Jeśli pacjent w tej relacji potrzebuje np. konfrontacji, to postawa terapeuty może mu to w bezpieczny sposób umożliwić.

Gabinet terapeutyczny daje dobre warunki ku temu, by się tego nauczyć, nawet jeśli przez całe lata wydawało się to nieosiągalne. Można się zastanowić nad tym, co z tego, że jako pacjentka, wyrazisz głośno swoje emocje w gabinecie. Terapeuta nie jest wróżką i nie odpowie Ci na to, co da ci ten właśnie krzyk, ale jeśli nie wyrażałaś tego dotychczas i nie boisz się tego, to dzięki relacji terapeutycznej możesz się tego nauczyć i następnym razem łatwiej ci będzie w świecie realnym ze złością skontaktować się i ją wyrazić.

Może wystarczy do tego przyjaciółka?

Rozmowy ze znajomymi czy przyjaciółmi nic nas nie kosztują. Ani emocjonalne, ani finansowo. Jest to niezbity fakt. Jednak prawda jest taka, że efekty takich „rozmów” nie dadzą tyle, co sesje terapeutyczne. Dlaczego? Bo z naszymi bliskimi, przynajmniej w teorii, następuje wzajemna wymiana i równowaga. Jeśli Ty opowiesz o swoim kryzysie i problemach o tym, z czym sobie kompletnie nie radzisz i co przerasta Cię tu i teraz, to za chwilę Twój bliski zacznie mówić o swoich problemach. Jeśli nawet nie będzie odpowiedzi, porównywania problemów to, czy będziecie się systematycznie spotykać w celu zajmowania się problemem, który wniosłaś? Wreszcie czy nie szkoda przyjaźni, bliskości, znajomości z różnymi ludźmi i tego, co z tych relacji wypływa na to, żeby zajmować się wyłącznie tym, co trudne? Szkoda redukować tego typu wyjątkowe relacje do zgłębiania tylko swojego wewnętrznego świata i zrozumienia siebie samej. Oczywiście, czasami może wystarczy kontakt z innymi, bliskimi, ich wsparcie i pomoc, ale jeśli czujesz, że jesteś w innej sytuacji, że jesteś sama ze swoimi problemami, to może się okazać, że ten szczególny rodzaj pracy z terapeutą jest dla Ciebie wskazany i pomoże Ci zmienić na lepsze Twoje życie.

Dobra przestrzeń

W pracy terapeutycznej potrzeba przede wszystkim więzi terapeutycznej pomiędzy pacjentem a terapeutą. Ona tworzy niejako przestrzeń spotkania, z którego wynika cała masa nowych zjawisk: mogą w niej zostać wypowiedziane treści, które nigdy dotąd nie były wypowiedziane. To, co zostanie wniesione przez pacjenta, może być przeanalizowane z różnych stron. Dzięki temu pacjent ma możliwość wzbogacić swoje spojrzenie na dany obszar w swoim życiu oraz uświadomić sobie, jakie emocje i myśli to wywołuje.

Kreowana podczas terapii dobra przestrzeń, wypływająca z więzi terapeutycznej, może przynieść światło i trochę powietrza oraz przemodelować obszary w naszym życiu, przez co świat pacjenta stanie się nieco lżejszy, bardziej uporządkowany i przyjazny. Terapeuta wobec pacjenta kieruje się empatią lub mówiąc nieco inaczej sympatyzuje z nim. Oczywiście jest tu usługa zwykle odpłatna, ale terapeuta nie powinien pracować z kimś, kogo nie lubi lub z którym nie sympatyzuje. Psychoterapeucie powinno zależeć na pacjencie. Wyrażać to będzie poprzez wsparcie, ale też, uwaga, konfrontację z trudnymi tematami.

W każdej relacji następuje wymiana, ale w relacji terapeutycznej, to pacjent jest głównym beneficjentem tej relacji i to jemu ona służy. Terapeuta zachowuje pewien dystans względem pacjenta a relacja terapeutyczna nie jest ani relacją rodzicielską, ani relacja towarzyską czy nawet romantyczną. Nie oznacza to jednak absolutnie obojętności. Terapeuta chce szczęścia swojego pacjenta, ale dzięki temu dystansowi, który nie wzbudza oczekiwań, we wnętrzu pacjenta i rodzi w nim wolność oraz nowe i wyjątkowe życie.

Czy psychoterapia jest dla każdego?

Od razu warto nadmienić, że jeśli ktoś szuka złotych rad i natychmiastowych płynących z zewnątrz rozwiązań, to szybko się psychoterapią rozczaruje i od niej odstąpi. Jest ona dla tych, którzy gabinet psychoterapeuty traktują jako swego rodzaju laboratorium doświadczalne, gdzie razem z terapeutą przyglądają się sobie i swoim nawet najtrudniejszym doświadczeniom. Gabinet nie zastąpi prawdziwego życia i nie chodzi oto, żeby relacja terapeutyczna przerodziła się w coś na kształt „magazynu mocy”, który pozwoli przetrwać kolejny tydzień. Psychoterapia pozwala, w odróżnieniu od prawdziwego życia, dać pacjentowi informację zwrotną. Gdy się złościmy na kogoś, psychoterapeuta pomieści tę złość, a czasem może się nawet ucieszyć, widząc w niej moment przełomowy. Gdyby jednak ta złość była nadmiarowa lub przekraczająca, to terapeuta powinien postawić granice. Wszystkie te doświadczenia przeżyte z terapeutą w gabinecie, pacjent może wnosić w swój rzeczywisty świat relacji z innymi. Połączenie tych wszystkich „dobrodziejstw” psychoterapii przez pacjenta może znacząco poprawiać jakość jego życia.

Psychoterapia ma szczególne znaczenie dla osób, które wokół siebie mają nieprzyjazne środowisko, nie czują wsparcia od bliskich, czy są np.: w toksycznym związku i nie mają znikąd pomocy. Wówczas proces terapeutyczny może być życiodajną oazą na pustyni kryzysu i samotności, która wyjaławia i czyni życie bezsensownym. Z biegiem czasu osoba w kryzysie, jeśli zwróci się o pomoc, może dostrzec spokojniejsze obszary, które wcześniej nie były dostrzegalne lub wydawały się niedostępne.

Dobrze przeżyty proces terapeutyczny sprawia, że osoba, która go przeszła, czuje się kowalem własnego losu. Może życie po swojemu i w wolności przeżywać, zapraszając do niego tych, z którymi chce razem wędrować.

Całość artykułu do pobrania w linku poniżej.

Dodaj komentarz