Kiedy dwoje osób planuje wspólne życie, w zdecydowanej większości, marzy również o dziecku. Jest to naturalna potrzeba rodzicielstwa – przekazywanie życia.
Dziecko jest planowane od razu lub za jakiś czas. Wspólne przeżywanie codzienności jest piękne. Wszystko się układa. Tak mija kilka miesięcy wspólnego życia i nic się nie zmienia. Pojawia się napięcie, obwinianie i unikanie.
Zaczynają się rozmowy na temat starań o dziecko, a zbliżenie seksualne para traktuje czysto mechanicznie, jako wykorzystanie dni płodnych i nic poza tym.
Zaczyna brakować w związku bliskości, ciepła, zrozumienia. Pojawia się poważny kryzys małżeński. I co dalej?
Całość artykułu do pobrania w linku poniżej.